"Coś takiego nie powinno się zdarzyć w ćwierćfinale tak ważnego turnieju jak mistrzostwa Europy. Niezależnie od tego, kto gra i jacy zawodnicy są na parkiecie" – powiedział Doncic po porażce z mistrzami świata.
Koszykarz Los Angeles Lakers był szczególnie zdenerwowany, że faul techniczny za krytykę orzeczeń arbitrów otrzymał zaledwie po dwóch minutach spotkania.
"Jeśli nie dostaniesz nawet upomnienia, to nie wiesz, o co chodzi i co złego zrobiłeś. To ćwierćfinał, walczymy o awans do półfinału, więc naprawdę nie rozumiem takiego postępowania" – dodał.
Doncic już na początku trzeciej kwarty miał na koncie cztery przewinienia i był blisko wykluczenia z gry.
"Coś takiego nigdy mi się nie przydarzyło w całej karierze" – zaznaczył lider Słoweńców, który zakończył mecz z imponującym dorobkiem 39 punktów, 10 zbiórek i 7 asyst.
Frustrację Doncica rozumiał trener Słowenii Aleksander Sekulic.
"Moi chłopcy mogą wrócić do domu z podniesionymi głowami. A nie każdy, kto był na boisku w tym meczu, może to o sobie powiedzieć" – wyraźnie nawiązał do arbitrów szkoleniowiec pokonanych.
Słoweński środkowy Alen Omic podsumował znacząco: "Po prostu nie dało się wygrać tego meczu".
Słoweńcy, którzy z poprzednich ME odpadli również w ćwierćfinale po porażce z Polakami, znakomicie rozpoczęli spotkanie z Niemcami i wygrywali po pierwszej kwarcie 32:21. W dwóch kolejnych utrzymywali kilkupunktową przewagę, m.in. 74:70 po trzech odsłonach.
W ostatniej części Niemcy spisywali się coraz lepiej, Doncic był coraz bardziej zmęczony i sfrustrowany i w 36. minucie mistrzowie globu już wygrywali – 88:86. W nerwowej końcówce Słoweńcy skupili się głównie na faulach i kłótniach z sędziami, a rywale wykorzystując rzuty wolne skrupulatnie budowali przewagę, by ostatecznie zwyciężyć różnicą ośmiu punktów.
W półfinałach Niemcy zmierzą się z debiutującą na tym etapie rywalizacji Finlandią, a Grecja spotka się z Turcją, która w ćwierćfinale wyeliminowała Polskę.