Więcej

Komenda: Nie brałbym tego meczu za alarm, tylko jako etap przygotowań do mistrzostw świata

Komenda: Nie brałbym tego meczu za alarm, tylko jako etap przygotowań do mistrzostw świata
Komenda: Nie brałbym tego meczu za alarm, tylko jako etap przygotowań do mistrzostw świataMarcin Golba/NurPhoto / Shutterstock Editorial / Profimedia
Środkowy reprezentacji Polski Jakub Kochanowski ocenił, że Brazylijczycy nie pozwolili biało-czerwonym na zbyt wiele w wygranym przez nich meczu 3:0 w Memoriale Huberta Jerzego Wagnera w Krakowie. Polski siatkarz taki wynik określił jako „wstrząs”.

Podopieczni trenera Nikoli Grbica nawiązali wyrównaną walkę z lepiej dysponowanymi rywalami w każdym z setów, szczególnie w pierwszym i drugim, finalnie jednak różnicę zrobiła siła ataku Brazylijczyków.

"Na pewno nie był to nasz wyśmienity mecz, ale nie jesteśmy w takiej formie, w jakiej będziemy za jakiś czas. Przeciwnik postawił trudne warunki, miał bardzo dużą siłę ognia na zagrywce i w ataku. Myślę, że każdej drużynie ciężko by się grało z taką Brazylią. Szkoda, że żadnego z tych dwóch setów, w których byliśmy faktycznie blisko, nie udało się odwrócić i przedłużyć tego spotkania, ale niestety tylko na tyle nam Brazylijczycy pozwolili i skończyło się wstrząsem" - ocenił sobotni mecz Kochanowski.

"Brazylijczycy zagrali świetne zawody i w każdym elemencie pokazywali, że są świetnie dysponowani. Tak naprawdę ciężko było im się przeciwstawić. Bardzo dobrze grali w ataku, bardzo dobrze w zagrywce. To jest bardzo fizyczna drużyna. Wielokrotnie się o tym przekonywaliśmy, czy to w tym sezonie, czy w poprzednich, więc też trzeba oddać przeciwnikowi, że zagrał świetnie. My przez dużą część tego spotkania też graliśmy dobre zawody i pokazywaliśmy, że jak jeszcze ta forma będzie lepsza, a myślę, że będzie, bo to taki jest cel naszego sztabu szkoleniowego, żeby ta najlepsza forma była na najważniejsze etapy mistrzostw świata, to myślę, że też Brazylijczykom przeciwko nam się będzie grało dużo ciężej. Nie brałbym tego meczu za alarm, tylko po prostu jako etap przygotowań do mistrzostw świata" - zauważył rozgrywający Marcin Komenda.

Trener Nikola Grbic w sobotę do gry posłał szóstkę, która nie wystąpiła w piątek. Dla środkowego nie ma to jednak znaczenia, z kim jest na boisku.

"Ja się w każdym zestawieniu czuję bardzo dobrze, tak że w ogóle mi to nie robi różnicy. Wszyscy tutaj są wyśmienitymi siatkarzami, potrafimy ze sobą grać, od dawna już ze sobą trenujemy, więc tutaj nie musimy się zgrywać. Generalnie takie turnieje i mecze towarzyskie to jest fajny moment, żeby każdy poczuł trochę boiska, żeby trener nas zobaczył w różnym zestawieniu, w różnych sytuacjach, w różnych rolach" - podkreślił siatkarz PGE Projektu Warszawa.

W niedzielę na zakończenie turnieju w Krakowie Polacy zmierzą się z Argentyną, która jest dotychczas jedynym niepokonanym zespołem.

"Widać, że Argentyna wygląda jakby była najbliżej swojej formy docelowej. Na pewno postawi trudne warunki i my musimy zagrać naprawdę dobrze, żeby ten mecz wygrać. Niezależnie od tego, jakim wyjdziemy składem, na pewno damy z siebie wszystko, żeby to spotkanie wyglądało jak najlepiej" - zapowiedział środkowy.

"Argentyńczycy widać, że są dobrze dysponowani. Jestem ciekawy, czy to jest właśnie ich szczyt formy, czy oni też są w takim okresie przygotowań i ten szczyt chcą budować na najważniejsze etapy mistrzostw świata. Natomiast na pewno trzeba im oddać, że w tym turnieju grają świetnie i mam nadzieję, że my też zagramy dobrze i to będzie fajny mecz na zakończenie imprezy. Dalej mamy szansę, żeby ją wygrać, więc musimy się sprężyć przeciwko nieszablonowej grze Argentyny" - dodał Komenda.

Dla wszystkich zespołów jest jednym z ostatnich sprawdzianów formy przed wrześniowymi mistrzostwami świata na Filipinach. Turniej w Azji rozpocznie się 12 września.