Etap rozstrzygnął się na niespełna dwukilometrowym, bardzo stromym podjeździe do mety (średnia nachylenia 11,1 proc.), na którym 21-letni Martinez wyprzedził o trzy sekundy swojego rodaka Clementa Champoussina, Jorgensona oraz Kolumbijczyka Harolda Tejadę.
"Kiedy przyspieszyłem 150 metrów przed metą, obejrzałem się i zobaczyłem, że różnica jest duża. To był wspaniały moment" - powiedział bohater dnia, syn Miguela Martineza, mistrza olimpijskiego z Sydney w kolarstwie górskim. W klasyfikacji generalnej Francuz awansował na piąte miejsce.
Koszulkę lidera stracił na rzecz kolegi z drużyny Duńczyk Jonas Vingegaard. Dwukrotny zwycięzca Tour de France miał kraksę w połowie etapu, a potem przez długi czas jechał z tyłu peletonu. Do mety dotarł na 16. pozycji, tracąc do Martineza 26 sekund.
Obaj polscy kolarze - Stanisław Aniołkowski (Cofidis) i Kamil Gradek (Bahrain Victorious) ponieśli w czwartek kilkunastominutowe straty.