26-letni kolarz UAE Team Emirates XRG wygrał w lipcu po raz czwarty Tour de France, a później podjął decyzję o rezygnacji z toczącego się aktualnie Vuelta a Espana. Teraz wraca do ścigania w jednodniowych wyścigach w Quebecu i Montrealu, a następnie skupi się na przygotowaniach do mistrzostw świata w Rwandzie, które odbędą się od 21 do 28 września.
Pogacar wystartuje w Kigali zarówno w wyścigu ze startu wspólnego jak i w jeździe na czas, gdzie – jak powiedział – chce rzucić wyzwanie broniącemu tytułu mistrzowi olimpijskiemu Belgowi Remco Evenepoelowi.
"Zawsze trudno jest być w dobrej formie pod koniec sezonu, ale wciąż jestem zmotywowany przed ostatnimi sześcioma wyścigami" – powiedział Pogacar dziennikarzom.
"Mistrzostwa świata były moim wielkim celem od początku sezonu, więc zrobię wszystko, by być gotowym. Mam nadzieję, że szczyt formy osiągnę właśnie wtedy – to główny cel na koniec sezonu. I mam nadzieję, że utrzymam ją do Lombardii (zaliczany do tzw. monumentów październikowy wyścig Giro di Lombardia – PAP) i do przerwy zimowej. Ale tak naprawdę nigdy nie wiadomo, jaka będzie forma, trzeba zaufać instynktowi" – zauważył.
"Piątek w Quebecu to mój powrót do ścigania. Nie mogę się doczekać, aż zobaczę, jak będą się czuć moje nogi" – dodał zawodnik, którego głównymi rywalami w Kanadzie będą Belgowie Wout Van Aert i Arnaud De Lie.
Choć dwukrotnie wygrał w Montrealu (2022 i 2024), Słoweniec nigdy nie zdołał zwyciężyć w Quebecu. W ubiegłym roku zajął siódme miejsce po tym, jak został doścignięty przez peleton na szczycie Cote de la Montagne, kilkaset metrów przed metą.