"Jesteśmy na etapie tworzenia kalendarza cyklu. Jeszcze jedne zawody odbędą się w Polsce, ale na pewno mistrz Europy zostanie wyłoniony w Chorzowie" - powiedział PAP Karol Lejman z organizującej turniej firmy One Sport.
Poprzednie turnieje ME odbyły się w Chorzowie w latach 2018 i 2019. W tych drugich zawodach tytuł zdobył Duńczyk Mikkel Michelsen, który we wrześniu 2023 w Pardubicach wywalczył swoje trzecie złoto.
"Mam wspaniałe wspomnienia z Chorzowa. Atmosfera była tu niesamowita w 2018 i 2019 roku. Liczę, że uda się zapełnić widownię we wrześniu" - powiedział zawodnik.
Duńczyk pojawił się w czwartek na konferencji z ogromnym, ważącym 20 kg, pucharem dla aktualnego mistrza.
"Już ten z 2019 wydał się ciężki, ale to nic w porównaniu z tym. Kiedy musiałem go podnieść po ostatnich zawodach w Pardubicach, myślałem, że nie dam rady. On chyba waży dużo więcej" - śmiał się żużlowiec.
Od października 2023 w "Kotle Czarownic" swoje mecze w ekstraklasie rozgrywają piłkarze Ruchu Chorzów.
"To nie jest problem. Do imprezy żużlowej mamy jeszcze trochę czasu. Umowa z Ruchem dopuszcza możliwość zmiany terminu i miejsca rozegrania meczu. Pracownicy stadionu mają olbrzymie doświadczenie m.in. w układaniu toru żużlowego (na bieżni lekkoatletycznej). Poradzimy sobie z tym, jesteśmy w stanie pogodzić zawody żużlowe i piłkarskie. Myślę, że siedem dni wystarczy na położenie i zdemontowanie toru" - wyjaśnił dyrektor stadio Adam Strzyżewski.
Oprócz Michelsena start w cyklu ME zapewniony mają Leon Madsen (Dania), Andrzej Lebiediew (Łotwa) oraz Patryk Dudek i Janusz Kołodziej.
Pozostali uczestnicy zostaną wyłonieni podczas wiosennych kwalifikacji i po rozdaniu „dzikich kart”.
"Stadion powinien – prócz piłkarzy i lekkoatletów – gościć również przedstawicieli innych dyscyplin. Żużel ma na Śląsku wielkie tradycje. Dlatego chciałem przeprosić wszystkich, którym powtarzałem, że niewiele jest atrakcyjności w oglądaniu panów jeżdżących w kółko na motorze. Myliłem się bardzo. To trzeba zobaczyć, poczuć, a emocje, jakich dostarcza żużel, są nieporównywalne z niczym innym" - podsumował wicemarszałek woj. śląskiego Łukasz Czopik.