Na pewno nie tak wyobrażał sobie oficjalny debiut w roli szkoleniowca biało-czerwonych na arenie międzynarodowej Maciej Maciusiak. Jego podopieczni we Francji spisują się na razie bardzo źle.
Obsada zawodów w Courchevel nie jest imponująca. Brakuje najlepszych Niemców, Słoweńców czy Austriaków, a mimo to Polacy prezentują się poniżej oczekiwań. Na pierwszym treningu najlepszy był Dawid Kubacki, który zajął 15. miejsce.
Kolejni biało-czerwoni plasowali się na 17. pozycji (Piotr Żyła), 19. był Kamil Stoch, a dwie lokaty niżej znalazł się Aleksander Zniszczoł. Bardzo słabo zaprezentował się zwycięzca całego cyklu Letniej Grand Prix z tamtego sezonu Paweł Wąsek, który znalazł się na 46. miejscu. Najlepszy był Philipp Raimund przed Mariusem Lindvikiem i Johannem Andre Forfagniem.
Jeszcze gorzej to wszystko wyglądało w kwalifikacjach. Tam odpadało zaledwie dwóch skoczków i w tym gronie znalazł się… Paweł Wąsek, który zajął ostatnie miejsce. Obrońca tytułu nie wystąpi w pierwszym konkursie indywidualnym, przegrywając z nieznanymi Francuzami czy Rumunami.
Wcale nie lepiej poradzili sobie kolejni Polacy. Najlepszy ponownie był Dawid Kubacki, ale zajął dopiero 32. miejsce. Piotr Żyła był 38., Kamil Stoch 42., a Aleksander Zniszczoł 45. Nie napawa to optymizmem przed konkursem, który rozpocznie się o godzinie 18.
Kwalifikacje wygrał Niklas Bachlinger, który ruszał z numerem 4 i przez prawie całą serię znajdował się na miejscu dla lidera. Za nim uplasowali się Philipp Raimund i Yukiya Sato.