Zgodnie z oczekiwaniami, przed pierwszym meczem sezonu Lech Poznań przedstawił swoim kibicom kolejnych nowo sprowadzonych zawodników. Reakcją na kontuzję Radosława Murawskiego było sprowadzenie Timothy’ego Oumy.
21-letni środkowy pomocnik Slavii Praga trafił do Poznania na rok. W umowie nie ma opcji wykupu, bo i wątpliwe, by na tak drogiego zawodnika Kolejorz się „szarpnął”. Ouma jest reprezentantem Kenii i ma wycenę rynkową na poziomie 2,8 mln euro.

Rodriguez na stałe w Poznaniu
Zupełnie inaczej jest z 23-letnim Hiszpanem. Pablo Rodriguez o wartości szacowanej przez Flashscore na 1,7 mln euro został wykupiony z włoskiego Lecce i związał się z Kolejorzem na cztery najbliższe sezony, do końca czerwca 2029.
Rodríguez przeszedł przez grupy młodzieżowe Realu Madryt, wygrał z tym klubem w 2020 rozgrywki młodzieżowej Ligi Mistrzów, a w finale przeciwko SL Benfica strzelił gola. Potem trafił do włoskiego Lecce i był wypożyczany do Brescii, a także Ascoli Calcio, a miniony sezon spędził w hiszpańskim Racingu Santander. Tam strzelił 7 goli oraz dorzucił 3 asysty. Teraz trafia na Bułgarską do Kolejorza, w którym będzie występować w koszulce z numerem 77.
"Gram głównie w środku pola na pozycji ofensywnego pomocnika. Stadion jest imponujący i robi na mnie duże wrażenie. Widziałem filmy z kibicami i nie mogę się już doczekać, kiedy będę mógł wystąpić przed tą wspaniałą publicznością" - mówi Pablo Rodriguez.
Ouma i Rodriguez to piąty i szósty zawodnik sprowadzeni tego lata, a najpewniej nie jest to ostatnie słowo Poznaniaków. Kolejorz miał spore braki do uzupełnienia po serii kontuzji.