Często - tak było w Atenach - niechęć wynika z przedłużających się prac budowlanych i ciężaru planowanych kosztów utrzymania potężnej infrastruktury obsługującej największe wydarzenie sportowe na świecie.
W Paryżu ten czynnik nie wydaje się równie brzemienny, a jednak zbliżające się igrzyska coraz mniej mają wspólnego z entuzjazmem, jaki panował w Barcelonie podczas imprezy w 1992 roku. Z pasją, z jaką mieszkańcy Pekinu przeżywali zawody w 2008 roku czy też, w pewnym stopniu, podekscytowaniem londyńczyków i całego kraju podczas igrzysk w 2012 roku.
Pierwszym znaczącym przykładem narastającej frustracji mieszkańców było Rio de Janeiro w 2016 roku, kiedy miasto gospodarza wybrano w szczytowym okresie wzrostu gospodarczego Brazylii. Jednak ponad pół dekady później wydarzenie odbyło się w trudnych warunkach dotkliwego kryzysu, co spotkało się z ostrą krytyką ze strony mieszkańców miasta nękanego przemocą i brakiem bezpieczeństwa. Dodatkowe oburzenie wywołał fakt ukrywania dzielnic biedy za ekranami i ogrodzeniami, poza wzrokiem zachodnich turystów.
Z różnych powodów także ostatnia edycja igrzysk spotkała się z silnym sprzeciwem mieszkańców Tokio. Przełożenie imprezy z 2020 roku na 2021 z uwagi na pandemię Covid-19 oraz fakt, że zawody odbyły się niemal przy zamkniętych drzwiach, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się wirusa, zaniepokoiły znaczną część tokijczyków.
Wraz ze zbliżaniem się daty rozpoczęcia igrzysk w Paryżu rosną negatywne nastroje Francuzów. W ciągu ostatnich dwóch lat o 11 punktów spadło ich pozytywne nastawienie do imprezy, do poziomu 65 procent - podaje instytut badania opinii publicznej Odoxa. Jeszcze gorsze wskaźniki w tej rubryce wykazują mieszkańcy stolicy - odpowiednio spadek o 21 punktów i 56 procent. Mieszkańcy metropolii szczególnie zaniepokojeni są transportem (81 procent), bezpieczeństwem (73) i zdolnością organizatorów do terminowego zakończenia prac (71).
Zaledwie wczoraj służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo w Paryżu zagroziły organizacją "czarnych dni" (zróżnicowanych form strajku - od wstrzymania części zadań, przez strajk włoski, po blokady na drogach), jeśli funkcjonariusze nie doczekają się lepszego traktowania. Na kilka miesięcy przed imprezą żandarmi, policjanci i inni przedstawiciele służb nie wiedzą, w jakich warunkach będą pracować ani mieszkać (w przypadku tych skoszarowanych w stolicy), co mają zrobić dziećmi w przypadku planowanych licznych nadgodzin, itd.
Spodziewając się wielu problemów, jedynie 14 procent paryżan planuje bezpośrednio wziąć udział w olimpijskim wydarzeniu, 32 procent będzie się cieszyć lokalną atmosferą, a ponad połowa (52) w ogóle nie jest tym zainteresowana lub wręcz w tym czasie woli wyjechać.
W tej ostatniej grupie co szósty mieszkaniec poważnie myśli o wynajęciu w tym czasie swojego lokum turystom. 65 procent z tej liczby to osoby, które po raz pierwszy zamierzają zdecydować się na taki krok. Według szacunków ceny wówczas będą trzykrotnie wyższe niż w analogicznym okresie w poprzednich latach, co oznacza okazję na łatwy zarobek.
Badanie opublikowane m.in. przez grupę RTL przypomina, iż dwa lata temu jedynie 22 procent respondentów w Paryżu było przeciwnych igrzyskom. Wydaje się, że schemat z dwóch poprzednich imprez tej rangi się powtarza. Należy jednak pamiętać, że jest to ankieta, w której wzięło udział jedynie 1207 paryżan i 1005 mieszkańców całego kraju.