Lekkoatleta ustanowił swój rekord na mistrzostwach świata w Berlinie w 2009 roku, bijąc własny rekord 9,69 s z igrzysk olimpijskich w Pekinie. Podobnie przedstawia się jego wyczyn na 200 m – 19,19. Od MŚ w Berlinie nikt nie zbliżył się do tych wyników. Jedynie jeden biegacz, dwukrotny wicemistrz olimpijski z Londynu Jamajczyk Yohan Blake, przekroczył 9,7 na 100 oraz przebiegł dystans 200 m szybciej niż 19,3 s.
Amerykanin Noah Lyles jest jedynym sprinterem, który otwarcie przyznaje się do zamiaru pobicia rekordów Bolta. Lyles wywołał poruszenie w 2023 roku, mówiąc, że myśli o czasach 9,65 i 19,10. "Mam dobry powód, by sądzić, że dokonam czegoś, czego nigdy wcześniej nie robiłem" – powiedział buńczucznie.
Rodak Bolta, Kishane Thompson, przebiegł dystans w 9,75 sekundy na mistrzostwach Jamajki w czerwcu – był to najlepszy czas od 10 lat, co dało mu szóste miejsce w historii – ale Bolt powiedział, że nie martwi się, że ktoś wkrótce pobije jego rekord. Zazdrości jednak nowoczesnego sprzętu współczesnym sprinterom, w tym także ulepszonej nawierzchni bieżni.
"Prawdopodobnie biegałbym znacznie szybciej, gdybym kontynuował karierę. Wspaniale byłoby rywalizować na takim poziomie i biegać tak szybko w superkolcach" – podsumował 39-latek tuż przed rozpoczęciem mistrzostw świata, w których weźmie udział osobiście, po raz pierwszy odkąd osiem lat temu zakończył karierę sportową.
Bolt nie wyklucza jednak, że kiedyś jego rekordy zostaną poprawione. "W życiu wszystko ewoluuje, ludzie starają się być lepsi, starają się być szybsi. Nie będą zaskoczony, jeśli to się faktycznie stanie" – podsumował.